jedną białą i cukier
kurde
myślę
siedzę na swoim własnym barze
kto jeszcze tak może
(no może znalazło by się kilku)
zwisam tak lekko
i jak
pył
pośród kociej pogody
miałem tu
wszystko
od kawy po Turyie i Ramakrishne
i przez moment
nawet ciebie
chwilę po południu
teraz już tylko pianino i trąbki
łabędzie
co toną w piekle
na moim zapleczu