zwiędle
chciałbym iść z tobą do łóżka
kochać od rana do śniadania
pieprzyć od nocy do jutra
to bardziej emocjonujące niż
psy w słoneczne popołudnie
biały dzień w dragonie
jazz i ain’ no sunshine
podczas mojej pierwszej zmiany
piłaś Martini Rosso z sokiem z pomarańczy
pośród ukraińskiej wiosny
do której tańczę tak średnio
samotnie
raz na tydzień w mojej dzielnicy
i to wszystko
jak moje okno
fotografie
pierwsze stacje benzynowe
piszę w końcu jak od dawna
i choć nie lubię twojego faceta
(nie dlatego że go znam
bo za dobrze nie znam)
ale bo to nie ja
patrzę na ciebie
brudną zielenią
tak zwiędle
jak twoja sukienka
tamtego razu