wracając

jestem pijany zmęczony zepsuty
zakochany
szczęście świeci
czerwonym neonem
świateł dla tramwajów
nie jestem dla ciebie
mówi
każe mi czekać
powstrzymać się od emocji
nie czuję w nim nic złego
ale i nic dobrego
zielone światło
zapala się rzadziej
jest niezależne i spokojne
trochę smutne
moje zdarte buty skrzypią
niezawiązane sznurowadła
tańczą walca na mokrym betonie
papieros jest słaby
brak mi wina i odwagi
twoich oczu
perfum
żółte światło
pomarańcze strach i słońce