za daleko od domu

 

moja
pierwsza miłość
spaliła wszystkie wiersze
jakie dla niej napisałem
gdzieś na wsi
pośród złocistych kłosów
prawię podpalając pole
i samą siebie
ją leżałem urżnięty
na rondzie kaponiera
o wpół do siódmej puszki
i kilka cięższych wdechów później
licytując się pomiędzy samobójstwem
a własną głupotą
i to w zasadzie tyle
była zbyt piękna i młodziutka na miłość
nie przygotowałem jej na nią